Obserwatorzy

środa, 31 marca 2010

19. wymianka wielkanocna

Piszę szybko, bo zaraz musze uciekać do przedszkola po starszego a młodszy pląta się przy nogach, więc nie za bardzo jest jak pisać 

Dzisiaj dostałam niespodziankę z wymianki wielkanocnej. Owa niespodzianka jest od Lucyny, dziękuję bardzo 

Zobaczcie jakie słodkości

wtorek, 30 marca 2010

18. co ze mnie za matka

Właśnie zaczęłam sobie uświadamiać, że chyba głodziłam swoje dziecko :(


Od prawie trzech miesięcy próbowałam małemu wprowadzać nowe pokarmy. Dawałam deserki ze słoiczka, ścierałam jabłko, dusiłam banana, gotowałam i miksowałam obiadki. Karmił tata - na kolanach, w leżaczku, w foteliku, karmiłam ja - ma kolankach, w bujaczku i foteliku. Niestety , zjadał góra dwie łyżeczki i koniec. 
    
Od ponad miesiąca budził się w nocy co 1,5-2 godziny do cyca. Byłam wykończona tym częstym wstawaniem. 25 marca zamontowałam krzesełko do karmienia i ....
to był strzał w 10. 

W krzesełku ładnie otwiera buźkę i wcina jedzonko. Potrafi na mnie nakrzyczeć, jeśli się ociągam z karmieniem i za długo musi czekać na kolejną łyżeczkę lub za szybko go wyciągnę z krzesełka. 

Wcale nie przejmuję się tym, że kaszka jest wszędzie - na krześle, ubranku czy we włosach. Jestem szczęśliwa :))
I teraz już nie wstaję co 1,5-2 h tylko 1-2 razy w nocy :))













sobota, 27 marca 2010

czwartek, 25 marca 2010

16. Świątecznie

Dopiero teraz zauważyłam, że nie pochwaliłam się świątecznymi dziergadełkami. Ale tak teraz mam, że brak czasu na wszystko, od kiedy mój małż mnie zostawił :)) 
Zostawił, bo pojechał w delegację... A ja przywiązuję małego szmatą (czyt. chustą :)) ) do siebie i biegam ze starszym między przedszkolem, terapią, logopedą a muzykoterapią. Czasami mam już dosyć. Chciałabym usiąść z kaweczką, szydełkiem i spokojnie posiedzieć parę minut. 
I zrobię tak, ale to pewnie już nie w tym wcieleniu...



Koniec gadania - trzeba pokazać swoje nocne wypociny :))


poniedziałek, 22 marca 2010

14. moja pierwsza pieluszka

Wczoraj się zmobilizowałam spróbowałam uszyć swoja pierwszą pieluszkę. Nie było aż tak trudno jak myślałam. Pocięłam koc polarowy, który kupiłam na wagę za grosze. Na zewnątrz poszła biała flanelka. 
Specjalnie szyłam czarna nicią na białym, cobym widziała jakie popełniałam błędy :))

I już wiem, że następnym razem nie będzie to wiązana pielucha tylko zapinana na guziczek i gumkę z dziurami, a także nie będę przeszywać gumki po całości tylko ją przymocuję. 

Jednak mimo tych wad jestem bardzo zadowolona 

Pieluszka prezentuje się tak 

piątek, 19 marca 2010

13. czas nadrobić zaległości

Dawno mnie tu nie było, a to za sprawą mojego maluszka. Kiedy miał 5 miesięcy zaczął pełzać po mieszkaniu, a mając 6,5 miesiąca zaczął stawać na nogi. Teraz pełza po podłodze i szuka przy czym można stanąć. Wspina się przy wszystkim. Nie mam szansy na swobodne posiedzenie. 


Czasami tworzę jakieś grzechotniki i na potrzeby tego stworzyłam swoje metki.
Do mojego skromnego stadka grzechotników 


dołączyły kolejne:


grzechotnik o dwóch twarzach, podarowany na aukcję charytatywną






duszek z okazji narodzin mojego siostrzeńca Kacpra 


grzechotnik walentynkowy 




oraz uszyty dziś rano, kiedy mały spał grzechotnik Patrzyduszek