Obserwatorzy

wtorek, 25 maja 2010

30. czegóż to nie zrobi się dla przyjeciela...

Ostatnio mój przyjaciel poprosił mnie o wyszycie, a właściwie wykrzyżykowanie herbu. Podesłał mi zdjęcia jak to ma wyglądać. Moim zadaniem było przerobienie tego na sensowny schemat. 

Schemat zrobiłam, kawałek szmatki do haftowania, tamborek, igły i nici też się znalazły, tylko jednego brak... umiejętności
 Bo jak zrobić coś czego się w życiu nie robiło, ale czego to nie zrobi się dla przyjaciela :)

Wstałam w piątek rano przed 6, kiedy dzieci jeszcze spały, żeby sobie trochę poszydełkować, tylko że szydełko się schowało :/

Nie lubię siedzieć bezczynnie, wieć ten czas spożytkowałam na naukę krzyżyków :)
oj, ciężko mi to szło

w ramach wprawki zrobiłam małą różę. żeby nie było, że szydełko zostawiłam to wzrór zaczerpnięty z gazety "Szydełkowanie - wiosenne inspiracje" nr 2/2009 model 20 - Serwetka z różami

a to moja przeróbka na krzyżyki 

zajęło mi to aż 2 h 



 Róża jest malutka, ma zaledwie 4,5 cm x 3 cm,  herb dla przyjaciela ma mieć format A4. 


Przez cały dzień, w każdej wolnej chwili rysowałam siatkę i ... zaczęłam haftować.
Oto efekt mojej czterodniowej pracy. Z 15 000 krzyżyków zrobiłam dopiero jakieś 2 tys. 













2 komentarze:

  1. Ale jesteś zdolna! Pierwsze w życiu krzyżyki i już takie piękne. Róża super! Herb również zapowiada się atrakcyjnie.

    OdpowiedzUsuń
  2. dziękuję Tereso, mam nadzieję ze szybko ukończe te 15000 krzyżyków

    OdpowiedzUsuń