Obserwatorzy

niedziela, 27 lutego 2011

67. Pierwsze koszalińskie chustowanie

     Nareszcie się udało zorganizować pierwsze tak duże spotkanie chustowe. Do tej pory w skromnym gronie spotykałyśmy się w parku na spacerach. 
     Zaczęło się od tego, że położna ze szkoły rodzenia zadzwoniła do Iwki i zaprosiła na spotkanie, bo grupa jest zainteresowana tematem chust i pieluszek wielorazowych. Iwka zaproponowała na forum, kto się z nią wybierze i tak we trzy zrobiłyśmy nalot na szkołę rodzenia. Grupa była bardzo zainteresowana, było dużo pytań. Po tej prezentacji kilka mam zarejestrowało sie na forum. Pomyślała, że skoro grupa spotkaniowa nam sie rozrasta to warto info o spotkaniu zostawić też w innych miejscach. I tak na kilku forach zostawiłam info, plus tego wysłałam kilka maili z zaproszeniem na spotkanie do lokalnych mediów. 
     Pierwszy odzew był z gazety Miasto Koszalin.Zostałam zaproszona do redakcji. Opowiedziałam jak to sie zaczęło moje chustowanie, pokazałam różne chusty i pieluszki wielo, zrobili kilka fotek, a potem....było rozczarowanie. W piątek, na kilka dni przed spotkaniem, zamiast wywiadu ukazało sie tylko krótkie info gdzieś w srodku gazety. No cóż, dobre i to

 
     W środę frekwencja mile nas zaskoczyła. Przyszło ponad 20 osób z dzieciaczkami, a także mam i par ciężarnych. Każdy coś przyniósł na spotkanie, wiec był słodki poczestunek, napoje, woda i soki. Przygotowałam kącik z przewijakiem do zmiany pieluszki i kącik prezentujący pieluszki wielorazowe.  Starsze dzieci 4 godziny szalały w kulkach, a my mieliśmy czas na plotkowanie i nie tylko :)
     Posiadaczki większej ilości chust przyniosły ze sobą cały arsenał. Były chusty tkane różnej długości, kolorystyki i składu od bawełnianych do bawełny z dodatkiem jedwabiu. chusty kółkowe, poucze i Mei Tai-e. Nowe osoby mogły sobie pomacac, zamotac sie w dowolną chustę. My bardziej doświadczone koleżanki uczyłyśmy jak należy prawidłowo to zrobić.  
     Całe spotkanie przebiegło w bardzo sympatycznej atmosferze. Niby trwało to aż 4 godziny, ale zdawało nam sie to być tylko chwilą. 
     Na spotkaniu zjawiła się lokalna telewizja MAX i juz po południu w wiadomościach puścili krótki reportaż. 
dla tych co nie wiedzą, wmontowali mnie pod koniec reportażu, mam biały golfik i Bartoszka w zielonej chuście kółkowej


Po spotkaniu, 18 lutego ukazał sie duży artykuł w gazecie Miasto Koszalin. Najwidoczniej wcześniej nie mieli już miejsca, więc umieścili tylko krótkie info.
Niestey, nie posiadam w domu skanera, więc artykuł fotografowałam aparatem. Pełną treść można przeczytać tutaj, czytając kolejno ze zdjęc nr 3,4,5,6,3,4,5,6,3,4
treść artykułu


Na spotkaniu była też dziennikarka z gazety Teraz Koszalin. Jest to bezpłatny tygodnik rozdawany w Koszalinie w każdy czwartek. Przeprowadziła ze mną wywiad, który ukazał się w gazecie 24 lutego. 


Jeśli ktoś chętny to zapraszam do obejrzenia fotek ze spotkania :))

koszalińskie chustospotkanie



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz