Chodziło mi ostatnio po głowie uszycie torebki takiej co to pomieści wszystko. Pomysł był, ale gorzej z realizacją, czas...
Szyłam przez trzy dni, w każdej wolnej chwili, czyli wtedy kiedy Bartek zasnął, ale w dzień, bo w nocy nie mogę zapalić światła.
Torebka nie do końca jest taka jak bym chciała, jest kilka niedociągnięć, ale o tym sza... wiem tylko ja... ;)
Jest duża, pakowna, ma 4 kieszonki, które pomieszczą : telefon, portfel, klucze i podręczną apteczkę. Tak, tak, apteczkę, bez niej nie wychodzę, jest maleńka, ale miesci same potrzebne rzeczy: nożyczki, gaziki, plastry, wodę utlenioną, żel na dziąsełka, maść rozgrzewającą, termometr, czopki, sól fizjologiczną.
Na razie jest to tylko mała kosmetyczka, ale zamierzam uszyć coś bardziej odpowiedniego.
no, ale nie o apteczce miało być, a o torebce. Zresztą co tu więcej gadać, zobaczcie i oceńcie sami...
tak wygląda w środku
prezentacja w całej okazałości
i oczywiście foto w akcji ;)
Świetna!
OdpowiedzUsuńNotatka o apteczce rozbroiła mnie, już zapomniałam ile rzeczy musi mieć przy sobie mama malucha.
Super torba. Fajnie wyglądasz!!! Pozdrowienia:)
OdpowiedzUsuńFajna torba! Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńEkstra torba!
OdpowiedzUsuń"Złota rączka" z Ciebie.
Pozdrawiam:)
Masz świetnego fotografa.
OdpowiedzUsuńświetna torebka ^^
OdpowiedzUsuń