Musze się wygadać i wypłakać, bo nie mam gdzie. Na rodzinę nawet nie ma co liczyć...
Dobrze, że koleżanka zaciągnęła mnie ostatnio do PCK po żywność. Zapłaciłam 21zł za członkostwo, dostałam legitymację i talon na jedzenie. Mam mnóstwo mleka i płatków kukurydzianych, więc śniadania i kolacje dla dzieciaków mam. Dostałam też serek topiony, więc będą mieć na chleb, tylko... chleba brak.
Na naprawę pralki - wymianę szczotek, wydałam ostatnie pieniądze. Zostało mi 13zł do 18 lipca. Nie mam pojęcia, jak za to przeżyć. Dziennie mam na przeżycie całe 1,30...
Bochenek chleba starcza nam na 2-3 dni. Mam nadzieję, że się jakoś uda. Teraz są upały, to nie je się tyle, a bardziej pije.
Mam to szczęście, że młodszego karmię jeszcze piersią, gdyby był na butli to naprawdę nie wiem co by było...
Magdaleno, napisałam do Ciebie na GG. Proszę, odpisz. Pozdrawiam, jestem z Tobą, Teresa
OdpowiedzUsuńech.. współczuję kochana- mam nadzieję,ze już lepiej się Wam wiedzie.
OdpowiedzUsuńNiestety wiem co znaczy taka sytuacja...