Mój małżonek przyjechał z delegacji w sobotę wieczorem, w niedzielę szybkie zakupy, dzisiaj trzeba było pozałatwiać kilka spraw, w tym złożyć skargę w inspekcji pracy i... znowu wyjechał.
Niby był 2 dni, ale nawet nie wiem, kiedy to minęło. Teraz, kiedy to piszę, on jest w drodze. Jeszcze nie dojechał, a ja się nie położę, dopóki nie da mi znać, że jest już na miejscu.
Smutno mi....
12 sierpnia Bartoszek będzie miał roczek. Szkoda, że tatuś nie będzie mógł zobaczyć tej pierwszej świeczki na torcie. Przez to wszystko nawet nie mam pomysłu jaki zrobić tort.
Żeby nie było tak smutno to powiem, że dostałam dziś maila od koleżanki. Jakis czas temu poprosiła mnie o zrobienie kilku kwiatków na szydełku. Kupiła brązowy sweter i chciała czymś go ozdobić. Dzisiaj odebrała kwiatki, ona i jej dziewczynki są zachwycone.
Takie maleństwa poleciały do nich.
Tylko zdjęcie jest robione na szybkiego żeby małe łapki nie zdążyły się do nich dopaść :)
A to drobne postępy w krzyżykach,
duża część robiona w czasie spacerowania za Bartkiem i oglądania wyczynów rowerowych Patryka
Jeszcze duuuużo zostało...
Wiem jak to jest przez pierwsze 9 lat małżeństwa mój mąż też pracował poza domem. Dwa tygodnie rozłąki sobota niedziela razem, i tak w koło. Śmiejemy się że tak na prawdę nasz staż małżeński to jakieś 5 lat. Też nie widział raczkowania, pierwszych kroków, małych upadków i wielkich sukcesów naszego synka. Ale plusem jest to że nie mieliśmy czasu żeby się pokłócić. My to zmieniliśmy, mamy może mniej pieniędzy ale jesteśmy szczęśliwsi.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
I ja tak miałam przez wiele lat. Trzeba się naprawdę zastanowić czy warto. Mój mąż pracował w delegacji bo w pobliżu nie ma pracy. Jakos to znosiliśmy, ale gdy na stałe po chorobie zamieszkał w domu przeszliśmy kryzys. Było bardzo trudno zgrać się na nowo.Pozdrowienia:)
OdpowiedzUsuńNa ten smutek nic Ci nie poradzę.
OdpowiedzUsuńAle kwiatki mogę pochwali. Są piękne. A xxx już super wygląda.
Uśmiechnij się. Masz przecież do kogo. Taki jest ten nasz świat, że pozwala nam tęsknić za bliskimi. Jednak nawet w tej tęsknocie powinniście dość często organizować sobie urlop, by być razem. Warto o to zadbać. Piszę tak nie dlatego, bym w Wasze szczęście nie wierzył, ale znam jeden, i tylko jeden, przykład mówiący, że czasem bardzo trudno jest wrócić do siebie nawzajem.
OdpowiedzUsuńNa Twoim blogu jest wiele serca, zapewne i w życiu - więc nie ma się czego obawiać. Jak już życie pozwoli Wam zawsze być razem urządzisz wystawę zdjęć dzieci, korespondencji z mężem i Twego rękodzieła nadając jej tytuł: "Tak tęskniłam"...
Czy obrazek krzyżykami haftowany przez Ciebie jest herbem miejsca w którym mieszkacie?
Z tysiącem serdeczności
Zygfryd z http://koronekczar.blox.pl